POEMAT NA SPONTANIE.....

TEN POST BEDZIE BEZ ZDJECIA
MELANZ NA WESELU AZ NIE MACIE POJECIA
ORYGINAL WIELKI KAPELA JAZZOWA
TRABKA BAS ODLECIALA MI GLOWA
A ZA NIA POPLYNAL MOJ UMYSL
MUZYKA JEST DLA MNIE JAK SZOSTY ZMYSL
TOTALNE NAJWIEKSZE UZALEZNIENIE
WBIJAM SIE W DZWIEKI JAK WOKAL NA SCENIE
BRZMIENIE GLEBIA I JEJ CIENIE
KAZDA NUTA W UCHU TO JAK WIELKIE MARZENIE
TEN POEMAT PROCES OPISZE
JAK WLEWAM UTWORY W SWOJA DUSZE
TAK TO ROBIC MUSZE CODZIENNIE
BO SIE UDUSZE NIC NIE ZOSTANIE ZE MNIE
A TEGO WSZYSCY NIE CHEMY
PODARUJ MUZYKE TROCHE JEJ ZJEMY
SMAK ROZKOSZY W PIERS SIE BIJEMY
GDY SMUTEK RADOSC GDY WYPIJEMY
GDY WSZYSTKO WOKOL W KORZENIE WRACAMY
ZASPIEWAJ LIST TU DO TATY DO MAMY
DO KUMPLA DO WROGA WYRAZ SIEBIE
BEZ MUZYKI WSZYSTKIM NAM W GLOWACH OSTRO SIE POJEBIE.....




2 comments:

adasix said...

Wniosek - słuszny!

Michael Satie-Mular said...

wniosek słuszny słuszna sprawa
dla mnie muza to konkret zabawa
zbijanie bitow w jeden system
daje star-wars mózgowy na literę M
czyli M-Mike, zazwyczaj bitowy
tutaj odrobinę bounce'owy
potwierdza tezę ludzkiej rasy
madmeda wzór na proces ekstasy
że muza to najlepsza w zyciu sprawa
bo dlaczego nikt politykom nie bije brawa?